piątek, 19 sierpnia 2011

II etap - wyniki

Jeszcze przed rozpoczęciem głosowania jeden z jurorów, słynny dyrygent maestro Karl Anton Rickenbacher (znany również w Polsce) wyraził swój zachwyt tym, jak wspaniale zagrał ostatni kandydat nr 6. Wyszło wówczas na jaw, jak ciężko osobę daleką od organów uzmysłowić, na czym polega prawda i fałsz wykonania na tym instrumencie. On bowiem zachwycony był blaskiem i techniką usłyszaną u wykonawcy; co więcej - był pewien, że to najlepszy dzisiejszy kandydat. Byliśmy bardzo zmęczeni (jedynie te nie zawsze wysokiego lotu żarty umilały nam nastrój), więc nikt nie zaryzykował podjęcia się jakże ciekawej w innych okolicznościach dyskusji. Ktoś po prostu powiedział, że "zaraz sprawiedliwie zagłosujemy" i "demokracja wyjawi nam", kto będzie tym najlepszym. Tak też i się stało.

Numery kandydatów zostały przez każdego z nas anonimowo zapisane na kartkach i wrzucone do kosza, skąd potem te kartki wyjęto i przeprowadzono liczenie. Każdy z jurorów mógł wskazać maksymalnie trzech kandydatów, godnych, jego zdaniem, do udziału w rundzie finałowej. Nie można było wskazać więcej, niż trzech; można było za to wskazać mniej.

Oto jak wyglądał rozkład głosów (po lewej - numer kandydata wg kolejności dzisiejszego występu; po prawej - liczba otrzymanych głosów):

3 - 1
10 - 3
11 - 5
14 - 0
17 - 0
19 - 1
7 - 7 (jednogłośnie)
6 - 3



A zatem, do finału na pewno przeszedł nr 7, nr 11 i... I okazało się, że dwóch kandydatów dostało po 3 głosy każdy.
Przewodniczący jury zarządził następne głosowanie, tym razem tylko nad numerami 6 i 10. Każdy miał zadeklarować, kogo z tych dwóch typuje do finału. A że jest nas - jurorów - siedmioro, głosy nie mogłyby się rozłożyć po równo.
Po głosowaniu okazało się, że numer 6 poparło dwóch jurorów, a nr 10 - pozostałych pięciu. Wynika z tego, że co najmniej jeden wielbiciel kunsztu nr 6 wycofał się z poprzedniego swojego głosu. Chwała Bogu na niebie.

Ostatecznie do finału weszli nr 7, 10 i 11, i wreszcie wszyscy mogli iść spać (oprócz mnie - poszedłem pisać bloga).


Dobranoc.

Finał się zbliża!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz